sobota, 3 stycznia 2015

Życzenia noworoczne.

I mamy nowy rok. Kolejny. Tak mija nam życie: od niedzieli do niedzieli, od wypłaty do wypłaty, od świąt do świąt, od narodzin do śmierci. Nic nie trwa wiecznie. Kiedyś wydawało się mi, że wojna była wieki temu. Podobnie z narodzinami moich dziadków, czy rodziców, bo też wydawało się mi, że to były tak odległe czasy, że aż trudne do wyobrażenia. Dziś przeglądając się w lustrze widzę twarz mojej matki, do której jestem bardzo podobna. Taką własnie ja pamiętam i wtedy wydawała się mi dojrzałą kobietą, żeby nie powiedzieć starą. Dziś będąc w jej wieku w ogóle nie uważam się za starą, ale wiem, że moja córka widzi mnie tak, jak ja kiedyś widziałam swoja matkę. Dziwne to wszystko, bo z biegiem lat zmienia się nam postrzeganie świata i ludzi. I wszystko jest ok, tylko, że ten czas tak szybko upływa, tak szybko wszystko przemija, że aż czasem serce w piersi zadrży, gdy się o tym pomyśli.

Na ten Nowy Rok życzę sobie zdrowia, bo poprzedni pod tym względem dał mi się we znaki. Życzę sobie również stabilizacji uczuciowej i finansowej dla moich synów, odwagi w realizacji marzeń i wytrwałości w postanowieniach, a dla córki wiele radości każdego dnia, bo jest w najpiękniejszym okresie swojego życia. Ona jeszcze tego nie wie i dopiero za kilkanaście lat zda sobie z tego sprawę, zatem życzę jej świetnych przyjaciół oraz radosnych roześmianych i beztroskich dni. Może zdobyć wszystko o czym marzy, zatem niech te marzenia będą śmiałe i pozbawione jakiegokolwiek strachu. Ślubnemu życzę więcej dystansu do siebie i świata, bo ta jego powaga wciąż mnie zadziwia. Niech wyjmie kołek z dupska i cieszy się tym co ma. Całej rodzinie życzę żebyśmy wszyscy kochali i szanowali się wzajemnie i spotykali jak najczęściej, bo taka bliskość jest największą wartością życia.

A dla wszystkich na Polaków i wszystkich ludzi dobrej woli życzę spokoju na świecie, żebyśmy zawsze mieli dach nad głową, własne łóżko, własne krzesło i stół na którym będzie bochenek chleba. Daj Boże, aby to nam wszystkim się spełniło.