wtorek, 19 maja 2015

Zmiany,zmiany, zmiany, ale tylko pozorne. Straszy mądraliński wrócił z zagranicy i szuka pracy w Polsce. Mam go wygonić? Był pół roku w Niemczech. Nie był sam, bo z dziewczyną. Zakochani wymyślili sobie, że teraz będą mieszkać tutaj i szukają również mieszkania do wynajęcia. Bogacze. Tłumaczę niczym chłop krowie na rowie, że póki mogą zarabiać prawdziwe pieniądze, to niech korzystają z okazji, ale oni oczywiście mądrzejsi. Bogacze i już. Zobaczymy i poznamy ich filozofię życiową, kiedy skończą się pieniądze..
Młodszy mądraliński też w Niemczech, ale wraca za dwa tygodnie, trochę posiedzi i rusza z kolegą na Szwecję. I to mi się podoba, bo póki może niech poznaje Europę. Moja córcia już w liceum. Taka malutka cipcia była, a teraz duża pannica. Jeszcze nie fika, ale kto wie, co jej w głowie siedzi. Była na pierwszych wagarach /zamiast do szkoły pojechała z koleżanką do kina/, ale przyznała się zaraz po powrocie. Awantury nie zrobiłam, staremu nie doniosłam, ale dałam wykład o zaufaniu. Mam nadzieję, że dotarło.
Czas szybko umyka... Dzieci rosną, dojrzewają, ale wciąż pozostają dziećmi. Tylko Pan Mąż jest stały w uczuciach i zachowaniu, czyli on mnie nie zaskakuje ani pozytywnie, ani negatywnie. Nie mam pojęcia, czy to dobrze, czy to już tylko rutyna starego małżeństwa? Nawet jeśli, to nie narzekam, bo zawsze mogło być gorzej. Jakoś musimy przetrwać to nasze wspólne życie. Jak w filmie czasem słońce, czasem deszcz. Obyśmy zdrowi byli :)

ALE, ALE chwileczkę,co ja za bzdury piszę, że zmiany są pozorne? Wszak są i to namacalne: MOJA SREBRNA NOWIUTEŃKA NIEŚMIGANA DWULETNIA ZMYWARKA JEST PODŁĄCZONA!!! Podłączył kto? Szwagroski oczywiście :) Pan Mąż w ramach protestu i głeboko urażonej dumy, przez dobry tydzień zmywał po sobie! i to ręcznie! Ale już mu przeszło,chociaż on z pewnością podłączyłby lepiej ;)

sobota, 3 stycznia 2015

Życzenia noworoczne.

I mamy nowy rok. Kolejny. Tak mija nam życie: od niedzieli do niedzieli, od wypłaty do wypłaty, od świąt do świąt, od narodzin do śmierci. Nic nie trwa wiecznie. Kiedyś wydawało się mi, że wojna była wieki temu. Podobnie z narodzinami moich dziadków, czy rodziców, bo też wydawało się mi, że to były tak odległe czasy, że aż trudne do wyobrażenia. Dziś przeglądając się w lustrze widzę twarz mojej matki, do której jestem bardzo podobna. Taką własnie ja pamiętam i wtedy wydawała się mi dojrzałą kobietą, żeby nie powiedzieć starą. Dziś będąc w jej wieku w ogóle nie uważam się za starą, ale wiem, że moja córka widzi mnie tak, jak ja kiedyś widziałam swoja matkę. Dziwne to wszystko, bo z biegiem lat zmienia się nam postrzeganie świata i ludzi. I wszystko jest ok, tylko, że ten czas tak szybko upływa, tak szybko wszystko przemija, że aż czasem serce w piersi zadrży, gdy się o tym pomyśli.

Na ten Nowy Rok życzę sobie zdrowia, bo poprzedni pod tym względem dał mi się we znaki. Życzę sobie również stabilizacji uczuciowej i finansowej dla moich synów, odwagi w realizacji marzeń i wytrwałości w postanowieniach, a dla córki wiele radości każdego dnia, bo jest w najpiękniejszym okresie swojego życia. Ona jeszcze tego nie wie i dopiero za kilkanaście lat zda sobie z tego sprawę, zatem życzę jej świetnych przyjaciół oraz radosnych roześmianych i beztroskich dni. Może zdobyć wszystko o czym marzy, zatem niech te marzenia będą śmiałe i pozbawione jakiegokolwiek strachu. Ślubnemu życzę więcej dystansu do siebie i świata, bo ta jego powaga wciąż mnie zadziwia. Niech wyjmie kołek z dupska i cieszy się tym co ma. Całej rodzinie życzę żebyśmy wszyscy kochali i szanowali się wzajemnie i spotykali jak najczęściej, bo taka bliskość jest największą wartością życia.

A dla wszystkich na Polaków i wszystkich ludzi dobrej woli życzę spokoju na świecie, żebyśmy zawsze mieli dach nad głową, własne łóżko, własne krzesło i stół na którym będzie bochenek chleba. Daj Boże, aby to nam wszystkim się spełniło.